Nie mam na to nazwy, być może dlatego że wymyśliłam to w parę minut. Były krewetki, było wino, była cukinia. Wyszło naprawdę pyszne, robi się szybko, nie wymaga dużo pracy. I jest tego bardzo dużo.
Krewetki w winie z cukinią, ryżem i soczewicą
1 cebula
1 mała cukinia
Krewetki (tyle ile lubicie, ilość dowolna)
1 ząbek czosnku
1 torebka ryżu sypkiego
5 łyżek soczewicy zielonej
1 kieliszek białego wina
3 szklanki wody
Sól, pieprz
Sok z połowy cytryny
Garść natki pietruszki
2 łyżki masła
Na patelni roztapiam masło, po czym dodaję drobno posiekaną cebulę, następnie pokrojoną w drobną kostkę cukinię i czosnek. Podsmażam parę minut, po czym wsypuję na patelnię całą torebkę ryżu, oraz soczewicę. Podlewam kieliszkiem wina, a następnie wodą. Doprawiam solą, pieprzem, sokiem z cytryny i duszę ok. 20 minut do czasu aż woda zmniejszy swoją objętość. Pod sam koniec gotowania dodaję krewetki oraz pokrojoną natkę. Gotuję ok. 7 minut.
Powiem tak: nie wiedziałam, że utworzenie tego bloga zajmie mi tyle czasu! Ale w końcu się udało, w końcu jestem gotowa napisać swój pierwszy kulinarny post, zaprezentować Wam to, nad czym staram się na co dzień pracować. J
A dzisiejszą notkę poświęcę po pierwsze kurczakowi, który nie mógł być nudnym obiadem i ciastu ucieranemu, które dziś narobiło mi dużego stracha… A chciałam zrobić drożdżówkę, bo wiedziałam, że gdzieś w lodówce są jeszcze drożdże, z których na pewno coś dziś wymyślę… I nie zdążyłam, bo okazało się, że drożdże już swój żywot skończyły. Przewertowałam więc książki, blogi i nie mogłam znaleźć nic konkretnego. Oparłam się więc na podstawowym cieście ucieranym, z zeszytu mamy. I podstawowe to to nie było, bo zabrakło paru rzeczy… Ale od czego jest wyobraźnia? J
Zacznę od kurczaka. Po dokładnym ogarnięciu zasobów warzywnych stwierdziłam, że zdrowa zapiekanka, będzie chyba najodpowiedniejszą formą dzisiejszego obiadu. I myślę, że wyszło mi pysznie!
ZAPIEKANKA Z KURCZAKA Z WARZYWAMI
2 piersi z kurczaka
Brokuł
5 dużych pieczarek
5 średniej wielkości ziemniaków
2 duże ząbki czosnku
Czosnek granulowany, papryka słodka, sól, pieprz
Jogurt naturalny ( u mnie Danonis, cały kubek)
Ok. 3 łyżek mąki
1. Kurczaka kroję w grubą kostkę, marynuję w dwóch łyżkach jogurtu naturalnego, z 1 łyżką czosnku granulowanego, 1 łyżką papryki. Doprawiam solą. Czas marynowania dowolny.
2. Brokuł dzielę na różyczki, i gotuję w osolonej wodzie ok. 7 minut, po czym blanszuję dla zachowania koloru.
3. Podobnie robię z ziemniakami, które podgotowuję ok. 10 minut.
4. Pieczarki obieram, kroję w ćwiartki.
5. Ząbki czosnku, kroję w grube plastry.
6. Gotowe już składniki układam na blasze, na której w nieładzie układam po kolei pieczarki, brokuł, kurczak, ziemniaki. Dorzucam plastry czosnku. W międzyczasie przygotowuję sos:
Do pozostałego jogurtu dosypuję mąkę, 1 łyżkę czosnku granulowanego, doprawiam solą. Sos powinien być kleisty, jak ciasto na kluski. Rozkładam go po warzywach i mięsie, aby przykrył je w całości.
7. Piekę ok. 1 h w 160 stopniach, do zarumienienia oraz do czasu aż warzywa całkiem zmiękną, a kurczak będzie upieczony.
A na deser przygotowuję ciasto ucierane, z sezonowymi owocami. Dziś użyłam nektarynek, które ostatnio polubiłam w cieście. Są słodsze od moreli, są alternatywą dla śliwek i znakomicie się rozpiekają. Zamieszczam tutaj trzy przepisy na jedno ciasto. Lubię eksperymentować, więc podam dwie modyfikacje jednego przepisu.
UCIERANE DO OWOCÓW (przepis podstawowy)
2 szklanki mąki pszennej
0.5 szklanki mąki ziemniaczanej
Margaryna
4 jaja
2 łyżeczki proszku do pieczenia
¾ szklanki cukru
0.5 szklanki oleju
Cukier ucieram z jajkami, następnie dodaję margarynę. Po uzyskaniu odpowiedniej , dosypuję obydwie mąki, proszek, oraz olej. Dodaję sezonowe owoce, piekę 40 minut w 170 stopniach. (uwaga, trzeba pilnować aby nie przypalić wierzchu)
II
W tej wersji rezygnuję z oleju, a dodaję 2 łyżki mleka, cynamon oraz łyżeczkę esencji waniliowej. Piekę z morelami, nektarynkami i śliwkami. Mimo że zrezygnowałam z oleju, ciasto wydawało mi się bardziej wilgotne, nie wiem czemu tak może być, tego tłuszczu nie dodałam jedynie dlatego, że po prostu mi go zabrakło J
III
Totalny eksperyment. Miałam tylko 2 jajka, sodę zamiast proszku… Szukałam jakiegoś odpowiednika, żeby nie kombinować, za bardzo bałam się zakalca. Nic jednak nie znalazłam, a może nie chciałam próbować, więc jak nic mi nie pasowało, to połączyłam różne pomysły. I wyszło smacznie J
·2 szklanki mąki pszennej
·0.5 szklanki mąki ziemniaczanej
·Margaryna
·2 jajka
·2 łyżeczki sody oczyszczonej
·3 łyżki mleka
·2 łyżki jogurtu naturalnego
·1 szklanka cukru pudru
·Skórka z jednej cytryny i ok. 2 łyżek soku
·3 duże nektarynki
Ucieram tak jak w cieście nr 1. Dodaję pokrojone nektarynki. Blachę smaruję tłuszczem, posypuję bułką tartą. Piekłam je dłużej, myślę, że ok. 1h 15 min. Po sprawdzaniu ciągle było surowe i trochę ‘pływało’. Wystraszyłam się nie na żarty, że będę musiała je wyrzucić. Na szczęście jednak martwiłam się na zapas. Ciasto wyszło całkiem niezłe, w smaku przypomina babkę cytrynową. Polecam na sierpniowe, burzowe popołudnia.